Trudno było mi chodzić, głupia noga. Wróciłam na swoje
miejsce, Aki i Al spali na siedzeniach obok, a Ed siedział na przeciwko mnie. O
niczym tak nie marzyłam jak o śnie, ale nie mogłam zasnąć bo się wyspałam..
Znowu zapadnie krępująca cisza i nieprzyjemna atmosfera. Edward patrzył za
okno, ja patrzyłam w inną stronę, chciałam z nim porozmawiać i wszystko
wyjaśnić ale nie byłam w stanie się odezwać.. Głucha cisza trwała dłuższą
chwile aż w końcu Ed się odezwał.
-Długo jeszcze będziemy się unikać?
-Nie wiem, ty mi powiedz..
Znowu zapadła cisza, co ja do cholery robię?! Powinnam
ciągnąc temat jak najdłużej, to była okazja do wyjaśnienia tego impulsywnego
zachowania w Wisdom, ale nie musiałam zaprzepaścić ostatnią szanse na rozmowę..
-Fibi jeżeli chodzi o ten pocałunek to ja..
-O co?
A no tak, zupełnie zapomniałam.. On cały czas o tym myśli?
Patrzył na mnie pustymi oczami, zrobiło mi się głupio, nie wiedziałam co mam
teraz zrobić.. Muszę coś szybko wymyślić zanim znowu zamilknie.. Już chciałam
coś powiedzieć, ale nie mogłam tak jakby zabrakło mi języka w gębie.. Kto by
pomyślał że takiej pyskatej i wygadanej pannie jak ja zabraknie języka w gębie.
Trochę mnie to rozbawiło.. Postanowiłam coś wymyślić i wymyśliła...
-Winry nie będzie zadowolona z mojego przyjazdu.. ile w
ogóle chcesz tam zostać?
-Nie zwracaj uwagi na Winry.. Ostatnio zrobiła się jakaś
nerwowa.
-Ta ciekawe dlaczego?
Ed roześmiał się tylko, miło było dla odmiany zobaczyć jego
uśmiech. Nie chciałam znowu siedzieć cicho, więc kontynuowałam rozmowę.
-Zauważyłam że wyjaśniłeś wszystko Al'owi..
-Tak, myślałem że będzie gorzej.. Ale dzięki temu jesteśmy
jeszcze bliżej..
-Widzisz.. Zawsze mam racje.
Zrobiłam pewną siebie minę, znowu się roześmiał. Lubię kiedy
się uśmiecha, moje serce zaczyna wtedy szybciej bić.. To dziwne uczucie, ale
jest bardzo przyjemne.. Teraz kiedy wiem że nie jest już na mnie zły mogę
wyjaśnić te wszystkie krepujące sytuacje..
-Ed ja..
No nie! Akurat w takiej chwili musiała wstać Aki! Ehh... nie
mam szczęścia.. Ed patrzył na mnie z błyskiem w oku.
-Aaale się wyspałam!
Wstała i usiadła koło mnie, spojrzałam na nią zabójczym
wzrokiem. Spojrzała się na mnie i zamarła, pokręciłam głową i roześmiałam się,
Ed zareagował podobnie.
-No, no, no. Widzę że komuś tu wrócił humorek, to dobrze bo
niedługo zobaczymy się z Winry i głupio by było gdybyś była taka nachmurzona.
No tak Aki potrafi mi zepsuć dobry humor. Gdy tylko myślę o
tej blondynie krew mnie zalewa.. Nie chce mi się na nią patrzeć a co dopiero
spędzać z nią czas... Musze powiedzieć Edwardowi żeby nie psuł tak często tej
ręki.. Bałam się tylko że ta pijawka znowu się do nas przyczepi i będzie za
nami łazić, a co za tym idzie będzie psuła mi humor..
-Za ile dojedziemy?
-Już niedługo, może za pięć dziesięć minut.
No nie Aki i te jej głupie pytania, teraz przez najbliższe dziesięć
minut będę myślała o tym że znowu będę musiała znosić zimne bezbarwne oczy
blondi.. Al siedział teraz obok Ed'a, czy oni mają jakieś zdolności? Znowu nie
zauważyłam kiedy do nas dołączył.. Aki zrobiła się głodna i poszła do wagonu
bufetowego, a Al razem z nią. Zaczęłam przestawać lubić pociągi, jeszcze nigdy
wcześniej tak się nie nudziłam. Teraz już wiem że nigdy nie pojadę do Wisdom,
za długa droga jak na moje nerwy.. Po pięciu minutach pociąg stanął a nasza
czwórka wysiadła z pociągu. Rozciągnęłam się, westchnęłam i rozejrzałam się
wokoło. Było pusto, cieszyłam się że nie zobaczę gęby Winry aż do samego domu
babeczki Pinako.. Ale kiedy zrobiłam kilka kroków zauważyłam jak bardzo się
pomyliłam. W stronę peronu biegła blondi..
-Winry!
Aki promieniała, nie mam pojęcia dlaczego ona tak za nią
szaleje. Na sam widok jej twarzy zrobiło mi się niedobrze..
-Aki! Ed! Al!
Czego ona się tak drze? Nie zdziwiło mnie to że nie
wykrzyczała mojego imienia, ale najwyraźniej zaciekawiło to Al'a który spojrzał
na mnie pytającym wzrokiem i poruszył charakterystycznie głową.. Pokręciłam
głową, wtedy on zmrużył oczy i szybko się uśmiechnął bo blondyna przestała go
przytulać.
-Jak podróż? Pewnie jesteście zmęczeni! Ale zaraz jeżeli
przyjechaliście tu a nie do Centrali to znaczy tylko jedno..
Wyjęła z spodni klucz francuski i zdzieliła nim Ed'a padł na
ziemie. Myślałam że to grzeczna dziewczynka ale myliłam się, szczerze mówiąc
zrobiła na mnie wrażenie.. Powalenie Ed'a to nie łatwa sprawa, a ona przysunęła
mu tylko kluczem francuskim.. Spojrzałam na niego wstał masując sobie tył
głowy, Al śmiał się nerwowo a Aki stała przerażona..
-TY IDIOTO! CZEMU NIE SZANUJESZ MOJEJ PRACY!
-Nie moja wina..
-A CZYJA?!
Znowu podniosła rękę, ale nie mogłam już dłużej na to
patrzeć, znowu zaczęła mnie wkurzać. W ostatniej chwili złapałam ją za
nadgarstek ..
-Uspokój się..
Odepchnęłam jej rękę, a ona wlepiła we mnie wściekły wzrok.
Nie zwracając na nią uwagi zaczęłam iść, zaraz za mną ruszył Al i Ed, a za nimi
Winry i Aki, która opowiadała jej o jedzeniu w pociągu i krajobrazie Wisdom..
Doszliśmy do domu, noga bolała mnie strasznie ale nie mogłam pokazać blondi że
coś mnie boli, zaraz by to wykorzystała..
-Babciu jesteśmy!
-W porządku, zaraz przyjdę.
Usiadłam na kanapie obok mnie Al, Aki usiadła na fotelu a Ed
stał oparty o ścianę. Poczułam niesamowitą ulgę, wreszcie moja noga trochę
odpocznie. Winry zdjęła mechaniczną protezę Ed'a i poszła na górę. Chwile po
jej odejściu weszła mała Pinako, przywitała nas wszystkich..
-Może chcecie coś zjeść?
-Właściwie Fibi chciała żeby Edward pokazał jej okolice.
Na słowa Aki zatkało mnie, Ed spojrzał na mnie pytająco
wzruszyłam ramionami. O czym ona do cholery gada?
-Prawda Ed?
-Pewnie..
Spojrzałam na niego, wstałam i podeszłam do drzwi,
spojrzałam na siostrę która puściła mi oczko.. Wyszliśmy z domu, jak tylko
wrócę zabije ją! Noga bolała mnie jak cholera a do tego muszę obejść całe
miasto..
-O co chodzi?
-Skąd mam wiedzieć?
-Chciałaś zobaczyć okolice?
-Jasne! Niczego innego nie pragnę, jak chodzić po mieście z
wybitą nogą!
Spojrzałam przed siebie, rany jaka ja byłam wściekła. Jak
tylko wrócę to tak ją walne że odbiją jej się lody z dzieciństwa! Kulałam, ale
co innego mogłam robić? Szliśmy przed siebie, mogę się założyć że wyglądaliśmy
śmiesznie. Chłopak bez ręki i kulawa dziewczyna..
-Możemy po drodze gdzieś wstąpić?
-Jeżeli jest po drodze..
Chodziliśmy po mieście a Ed w niektórych miejscach opowiadał
mi jak on i Al byli mali i co robili, w co się bawili.. Mimo wszystkich wad tej
wycieczki, miała ona jakieś plusy. Dzięki niej poznałam Edwarda trochę bliżej.
Słońce zaczęło zachodzić, Ed skręcił w prawą stronę poszłam za nim, z początku
nie wiedziałam gdzie idziemy ale szybko zdążyłam się o tym przekonać. Otaczało
nas sporo grobów, taa cmentarz ciekawe po co tu przyszliśmy? Nagle Ed się
zatrzymał przy jednym z grobów, na nagrobku pisało "Trisha Elric, 1878 -
1904". Szybko zrozumiałam, popatrzyłam na Ed'a, miał na twarzy lekki uśmiech.
-To dlatego straciłeś rękę i nogę, a Al stracił wtedy ciało
prawda?
-Spostrzegawcza jesteś.. Ale rękę straciłem z innego
powodu..
-Jakiego?
Spojrzał na mnie, z początku był trochę jakby zasmucony, ale
zaraz się uśmiechnął..
-To długa historia..
-Mamy czas.
Poszliśmy nad jezioro, była tutaj chyba pierwszy raz jak
wstałam rano po walce z Al'em. Usiedliśmy na małym pagórku. Słońce było coraz
niżej, Ed zaczął opowiadać mi co zaszło tamtego dnia i wyjaśnił wszystko
jeszcze raz.
-Szlachetnie..
-Hehe.. A ty?
-Co ja?
-Skąd wiesz o transmutacji człowieka?
Spuściłam wzrok i popatrzyłam na tafle wody, przez chwile
się zawahałam ale popatrzyłam mu w oczy i zdałam sobie sprawę że mogę mu ufać..
Zaczęłam więc opowiedzidać mu o nocy w której zmarła nasza ciocia, była siostrą
mojej mamy...
-Po śmierci rodziców zastępowała nam równocześnie matkę jak
i ojca. Pewnej zimowej nocy, gdy ciocia wracała ze sklepu przed naszym domem
zabił ją jakiś psychol. Nasz dom po śmierci rodziców był chroniony przez
wojsko, matka z ojcem byli wojskowymi ale zginęli na wojnie. Tego psychola
złapali a nas wprowadzili z powrotem do domu, ostatnie co zobaczyłam to
szkarłatna plama na białym śniegu.. Po dwóch dniach odbył się pogrzeb, miałam
wtedy dziewięć lat a Aki osiem. I jakoś tak wyszło że zabrało nas na druga
stronę, pamiętam wiele obrazów które przemykały mi przed oczami, a kiedy
wstałam byłam już po drugiej stronie..
Ed patrzył na mnie smutnymi oczami, po przypomnieniu sobie
tego wszystkiego zrobiło mi się jakoś smutno ale równocześnie zrobiło mi się
lżej, podzieliłam się z kimś moją przeszłością i poczułam ulgę tak jakby jakiś
wielki odłamek kamienia spadł mi z serca. Kilka kamieni zostało ale i tak było
mi lżej. Ed patrzył w ziemi, trąciłam go ramieniem i uśmiechnęłam się,
popatrzył na mnie i każdy mój nerw zadrżał.. Jego oczy przy świetle
zachodzącego słońca wyglądały jak dwa bursztyny, przymknęłam oczy i ..
-Tu jesteście! Zgubiliście się po drodze?
-Nie właśnie mieliśmy się zbierać..
-To dobrze, Winry się wkurza bo już dawno zrobiła twoją rękę
...
-Naprawdę?
Zabiję Al'a! Ed podał mi rękę i wstałam z ziemi, otrzepałam
się i wracaliśmy do domu. Po drodze bracia przypominali sobie stare czasy, a ja
czasem wybuchałam śmiechem niektóre informacje były kompromitujące..
Przechodziliśmy obok jakiegoś pagórka i Elric'owie się zatrzymali, spojrzałam
na pagórek ale nic tam nie zauważyłam, popatrzyłam na nich, wpatrywali się
jakby coś tam było.. Czemu ja tego nie widzę? Chciałam podskoczyć, ale od razu
ból w nodze dał mi do myślenia.. Ed spojrzał na mnie a ja podniosłam brew..
-Potem ci opowiem..
Po tych słowach uśmiechnął się do mnie i objął mnie kładąc
mi rękę na raniona, to było miłe. Objęłam go w talii i poszliśmy do domu. Było
już ciemno przed domem stała Winry z kluczem a obok niej stała przerażona Aki,
która zaraz zrobiła się rozweselona patrzyła na mnie i na Ed'a. Winry tak samo,
tylko że ona się nie cieszyła raczej była wściekła..
-CO TY SOBIE DO CHOLERY MYŚLISZ?! CZEKAM TU NA CIEBIE OD
KILKU GODZIN! JESTEŚ IDIOTĄ!
-Przepraszam Winry, trochę nam się zeszło..
-Nie interesuję mnie to! Jak chcesz to znajdź sobie innego
protetyka!
Puściłam Ed'a, poszedł z blondyną na górę założyć protezę a
my weszliśmy do domu. Byłam strasznie głodna, Pinako zostawiła dla mnie trochę
gulaszu, po kolacji słuchaliśmy jak Ed cicho jęczy z bólu. Blondi chyba się na
nim zemściła za ten powrót, bo na mnie przecież nie mogła. Ed zszedł na dół i
zaczął jeść kolacje, wszyscy siedzieliśmy i śmieliśmy się z opowieści Al'a. Po
chwili Edward usiadł koło mnie, oparłam się o niego i znowu zaczęliśmy się
śmiać. Po trzydziestu minutach wszyscy rozeszliśmy się do pokoi, przed drzwiami
do 'mojej' sypialni stał Ed oparty o ścianę.
-Czego chcesz?
-Niczego, tak sobie stoję..
-Naprawdę? A ja myślę że jednak po coś tu przyszedłeś.
Stałam przed nim, jest ode mnie wyższy więc musiałam lekko
podnieść głowę. Spojrzał mi w oczy i pocałował.. Tym razem nie miałam zamiaru
uciekać, teraz mam pewność że chce już tylko mnie.. Teraz muszę się tylko
postarać udowodnić, że zależy mi na nim, on stał się moim celem. Chce mu pomóc
ale muszę się bardzo postarać, bo to nie będzie łatwe..
-A widzisz jednak po coś przyszedłeś!
-Tak ale..
-Nie ma ale! Teraz jesteś mi coś winien..
Uśmiechnęłam się, puściłam jego rękę i weszłam do pokoju. Wiem że on też się uśmiechnął, w
pokoju na moim łóżku siedziała Aki.
-Nareszcie przyszłaś, ile można czekać?
-Co tu robisz? Nie śpisz u Winry?
-Nie.. zrobiła się jakaś dziwna i nerwowa..
-Naprawdę? nie zauważyłam..
Usiadłam na łóżku obok siostry, skrzyżowałam nogi. Gadałyśmy
sobie chwile, ale zaraz zachciało mi się spać.. Zrobiło mi się jej żal, nie
chciałam żeby spała na dole więc przygarnęłam ją. Weszłyśmy pod kołdrę i tak
jak w dzieciństwie odwróciłyśmy się do siebie plecami i złapałyśmy się za rękę.
Cieszyłam się że wreszcie wszystko zaczęło się układać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz